Siostry Służebniczki w Piotrkowie Trybunalskim
Zgromadzenie „Służebniczek Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanie Poczętej” zostało założone 3 maja 1850r na ziemi wielkopolskiej przez bł. Edmunda Bojanowskiego. Zgromadzenie było odpowiedzią na potrzeby ówczesnego czasu. Apostolskie posługiwanie Sióstr Służebniczek w Kościele i świecie od samego początku obejmowało wychowanie dzieci i młodzieży, opiekę nad chorymi i biednymi, a także różne formy pracy duszpasterskiej i charytatywnej. Do zarządu Zgromadzenia pod koniec 1935 r. wpłynęła prośba z oddziału Ubezpieczalni Społecznej w Warszawie, której podlegał szpital w Okręgu Piotrkowskim, o Siostry do ponownego zorganizowania zamkniętego szpitala. Inicjatorami tej sprawy był dr. Boczkowski i dr. Stanisław Wąsowicz pracujący w Departamencie Zdrowia, którzy znali osobiście zaangażowanie Sióstr Służebniczek w pracy szpitalnej na terenie Wielkopolski. W zamierzeniu proszących Siostry miały urządzić szpital na 120 łóżek.
Pod koniec lat dwudziestych ubiegłego stulecia na terenie miasta istniały dwa szpitale – szpital Świętej Trójcy (na 120 łóżek) i szpital Żydowski (na 60 łóżek), co okazało się niewystarczające dla prężnie rozwijającego się miasta mającego ok. 50 tysięcy mieszkańców. W 1927 roku przy ul Bujnowskiej 3 (obecnie Rossvelta 3) podjęto budowę nowego szpitala. Po trzech latach rozpoczęto działalność leczniczą. W tamtym czasie był to jeden z najnowocześniejszych budynków szpitalnych nie tylko na terenie województwa łódzkiego, ale też w kraju. Jednak koszty jego utrzymania po pięciu latach działania przesądziły o dalszym jego funkcjonowaniu. Szpital został zamknięty 15 października 1935r. Gospodarze szpitala – Okręg Piotrkowski Ubezpieczalni Społecznej dwuletni okres braku działalności wykorzystał na modernizację budynku i poszukiwanie nowej obsady szpitala, który w tym czasie był wykorzystywany też jako budynek administracyjny.
Początkowo Zgromadzenie nie podjęło tej oferty. Inicjatorzy zwrócili się do kard. Edmunda Dalbora o poparcie ich prośby. Przełożona Generalna ze swą radą ponownie rozpoznała przedłożoną prośbę i w posłuszeństwie wiary „posłała” trzy Siostry dając im na drogę obraz Serca Pana Jezusa. Pozwolenia na erekcję domu w Piotrkowie Trybunalskim udzielił 23 czerwca 1937 r. biskup łódzki Włodzimierz Jasiński. Do Piotrkowa przyjechały trzy Siostry: M. Aleksandra Kietzman z Brodnicy, M. Justyna Szymoniak z Borku i M. Donata Prudlik z Warszawy”. Siostry zamieszkały przy ul. 3-Maja 10, znajdując i ciesząc się od pierwszych chwil dużą życzliwością otoczenia. Funkcję przełożonej domu pełniła s. Aleksandra.
Swoje przeżycia z pierwszych dni zapisały: „Siostry wszędzie były bardzo cenione i szanowane, tylko zawsze ich było za mało”. Dlatego też już 30 sierpnia 1937 roku dojechało następnych osiem sióstr: „Wszystkie te siostry dyplomowane [pielęgniarki] natychmiast stanęły do pracy, by jak najlepiej urządzić sobie oddziały”. I chociaż trzeba było wszystko od nowa zorganizować: „od szczotki do zamiatania aż po najważniejsze aparaty medyczne”, Siostry znajdowały wszędzie otwarte drzwi i życzliwą pomoc: „wszystkie zamówienia były natychmiast realizowane”, a sztab dzielnych miejscowych kobiet – szwaczek „przerobił tysiące metrów płótna na bieliznę pościelową i osobistą dla pacjentów”.
W dniu 31 stycznia 1938 roku odbyło się poświecenie kaplicy i szpitala. Kaplica pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego” miesiła się na I piętrze, w południowej części budynku. Uroczystość rozpoczęła się Mszą świętą sprawowaną przez ks. prałata Stanisława Szabelskiego – delegata ks. biskupa łódzkiego. W uroczystości brało udział ok.200 osób. Pierwszego pacjenta przyjęto „z nagrodą” tego samego dnia. W tamtym czasie szpital był bardzo dobrze wyposażony, urządzony, ozdobiony piękną zielenią [...]. Istniały 4 oddziały chirurgiczny, położniczo-ginekologiczny, dziecięcy i laryngologiczny. Kaplicę obsługiwali Ojcowie Bernardyni.
Czerpiąc moc z Eucharystii „Siostry pracowały na obu piętrach spokojnie i z zadowoleniem” ; „cieszyły się wielką przyjaźnią i życzliwością chorych, dyrekcji szpitala i ludności miejskiej”[1]. Aby być razem bliżej chorych pod koniec sierpnia 1939 roku wprowadziły się do szpitala. Wybuch II wojny światowej zastał 15 służebniczek zaangażowanych przy chorych. W wyniku nowego podziału ziem polskich wprowadzonego przez okupanta miasto i cały obwód znalazł się poza granicami „Kraju Warty” i przyłączony do tzw. Generalnej Guberni. Z upływem czasu okazało się to dla Sióstr – mimo udręki wojennych poczynań okupanta zrządzeniem opatrznościowym. Same zakotwiczone w miłości Chrystusa Ukrzyżowanego, rozpoznawały Go w bliźnich bez względu na wyznanie czy narodowość i przychodziły im z pomocą.
„Chorych przybywało bardzo dużo, transport za transportem [...]. Epidemia wzięła górę, że nie było miejsca na pomieszczenie wszystkich chorych. Siostry pracowały dniem i nocą [...]. Oprócz tego gotowały posiłki, by karmić głodnych w mieście. Nowym wezwaniem była potrzeba zajęcia się ludnością przesiedloną do Piotrkowa z okolic Gniezna, szczególnie osobom w podeszłym wieku. Wykorzystują swoje umiejętności i protekcje, by słabych, niedołężnych i chorych umieścić w domu starców przy ul Bujnowskiej 2 (obecnie Żwirki 5) i zalegalizować jego istnienie. Jednak z upływem czasu dom ten był „zbyteczny” dla okupanta. Pewnego razu przyszli, by zabrać podopiecznych na rozstrzelanie. Wówczas kierowniczka – s. Serafina Musiał „przesłoniła swym siostrzanym życiem” ok. 100 podopiecznych gwarantując, że będzie ich żywić we własnym zakresie[2]. W miarę jak przybywało pracy w szpitalach, w terenie i innych ośrodkach pomocy, Siostry wykorzystały okazję – potrzebę pielęgniarek do szpitala zajętego przez Niemców i przełożona Aleksandra „podpowiedziała”, że „jest dużo sióstr w obozie w Bojanowie”, które mogłyby tutaj przyjechać do pomocy. Wskutek tej interwencji 15 stycznia 1942 roku przybyła 12-osobowa grupa Sióstr. W miarę przybywania sióstr legalnie i nielegalnie powstał w Piotrkowie prężnie działający ośrodek ok. 50 sióstr.
W 1940 roku Siostra Aleksandra Kietzman organizowała dom we Włodzimierzowie, który służył najpierw inwalidom wojennym, a później został przeznaczony na dom dla ok 150 dzieci osieroconych. Kierowniczką domu dziecka była s. Klawera Schubert. Dom funkcjonował do 1 sierpnia 1945 roku. Pełne poświęcenia posługiwanie sióstr zostało podpisane ofiarą życia – we Włodzimierzowie zmarła s. Teodozja Stube.
Warto zauważyć, że tam, gdzie siostry szły, „przynosiły Boga”. Niejednokrotnie z narażeniem własnego bezpieczeństwa urządzały kaplicę, by mieć Msze świętą i żywą obecność działającego Jezusa. W Kronikach i Dziennikach domu piotrkowskiego odnajduje się znaczące nazwiska sióstr, ale i te, które bez rozgłosu idąc zapisały piękne karty naszego trwania przed Obliczem Boga i na służbie bliźniemu.
Kto zmierzy głębie miłości serca śp siostry Mirony Wesołek, czy sióstr Ulryki Jackowskiej i Rafały Pilachowskiej, które w latach 1940-1945 „zajmowały się wyłącznie potrzebującymi po domach prywatnych [...] i miały pod opieką kuchnie dla ubogich, z której też karmiono codziennie ok 500 więźniów?
Kto zdoła zmierzyć na szali urągania i wyrzeczenia, które znosiła siostra Zefiryna i inne Siostry, gdy „zawalczyły” o dusze podopiecznych? Kto zdoła zebrać ziarna wiary, modlitwy i godzin czuwania z chorymi i za mieszkańców tego miasta? Czy mogły przewidywać, że przyjmując do pracy lub pomagając znaleźć pracę ojcu, pomagają mu wychować przyszłego kapłana, a nawet biskupa? Pełne miłości posługiwanie Sióstr wobec chorych, okupione ofiarą życia i wieloma wyrzeczeniami kolejny raz zostało wystawione na próbę, gdy władze państwowe podjęły reorganizacje szpitali i zwalnianie personelu zakonnego. „Nasz szpital na Rossvelta (Kiedy dzisiaj czyta się historię tego szpitala np. na stronach internetowych, milczeniem okryta jest ta przestrzeń czasu, która była zapisana przez obecność i pracę sióstr.)i szpital Świętej Trójcy połączono pod jedną dyrekcją i nadano nazwę szpitala miejskiego im. Mikołaja Kopernika [...] W tym czasie zwolniono księdza kapelana, zakazano codziennie odprawiać Msze święte oraz zabroniono siostrom modlić się wspólnie z chorymi. I tak każdego dnia zaostrzała się i zacieśniała praca sióstr z chorymi” (Kronika , s 22-23). W pracy szpitalnej z mniejszą lub większą przychylnością władz pozostały siostry do 1961 roku. Najpierw w styczniu otrzymały decyzję na nowe mieszkanie przy ul. Wojska Polskiego 36 i musiały się wyprowadzić ze szpitala. Jesienią – 7 listopada otrzymały restrykcyjne wypowiedzenie: „będą mieć zapłacone za trzy miesiące, tylko już nie mają wstępu do szpitala”. Zmienił się charakter dzieł apostolskich domu – siostry podjęły pracę w Domu Pomocy Społecznej w Tomaszowie Mazowieckim (1.12.1961–1.12.1989r). Angażują się w prace charytatywne, katechetyczne (Piotrków Trybunalski, Tomaszów Mazowiecki; Chorzęcin; Gorzkowice; Bełchatów; Sulejów; Gościnna) i w różne duszpasterskie inicjatywy Kościoła lokalnego.
Obecnie Siostry Służebniczki prowadzą Przedszkole Niepubliczne im. Jana Pawła II, mieszczące się w budynku przy Wojska Polskiego 36 oraz podejmują inne prace przy parafiach i instytucjach kościelnych jak Oratorium Świętego Antoniego przy kościele Ojców Bernardynów.
[1] S. Franciszka Narloch, Wspomnienia, maszynopis w archiwum domowym w Piotrkowie Trybunalskim [2] AGSP, Wspomnienia i relacje sióstr, nr 56, relacja s. S. Musiał. Por. S. Waleria Niklewska, Służebniczki NPNMP, w: Żeńskie Zgromadzenia Zakonne w Polsce 1939-1947, t.3. Lublin 1985, s. 105 i 109 Tekst opracowany na podstwie artykułu "APOSTOLSTWO SIÓSTR SŁUŻEBNICZEK NIEPOKALANEGO POCZĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY W PIOTRKOWIE TRYBUNALSKIM" Siostry Służebniczki M. Witoldy Warzecha |
||||||||||||||||